Stambuł zapada w pamięć i w serce, nie pozwala o sobie zapomnieć.
Dlatego po dwóch latach od pierwszego pobytu znów jesteśmy nad Bosforem.
Ciekawi czy i tym razem pobyt w tym wielkim mieście wywrze na nas tak ogromne i pozytywne wrażenie.
Nocleg
Do Stambułu wjeżdżamy od zachodniej strony drogą E5 w godzinach mocno popołudniowych w niedzielę. Musimy dojechać aż do dzielnicy Karaköy, gdzie mamy zarezerwowany nocleg w Residence Le Reve. Miasto zaskakuje natężeniem i płynnością ruchu samochodowego. W Stambule można przebierać w ofertach noclegowych. Ja zazwyczaj korzystam z booking ale trzeba pamiętać, że będąc w Turcji nie zarezerwujemy noclegu przez ten serwis. Naszym głównym kryterium wyboru noclegu był parking oraz odległość od atrakcji, które tym razem zamierzamy zwiedzić. Apartamenty Residence Le Reve mają to wszystko. Cena za parking za trzy noce to kwota 70 TL.

Nasz apartament mieści się na 5 piętrze, składa się z salonu z dużym narożnikiem i aneksem kuchennym, sypialni i łazienki. W apartamencie jest malutka , dwuosobowa winda lub bardzo strome schody. Nie ma gastronomii. Widoki z okien są niesamowite. Z salonu widać Bosfor a z sypialni wieżę Galata.


Apartament położony jest przy ulicy Defderdar, która jest jednokierunkowa i bardzo stroma. Jeżeli pójdziemy w dół to po 200 metrach jesteśmy na przystanku Tophane lini tramwajowej T1, jeżeli w górę to mamy 24 godzinny sklep z napojami i alkoholem, Carrefour i mnóstwo restauracji. Jeden kilometr czyli około 15 minut piechotą jest do placu Taksim. W prawo przez parking i jesteśmy w klimatycznej Nice Cofe z przepięknym widokiem na zatokę. Polecam na śniadanie. Nice Cofe jest otwarta od 9.00. Stoliki są na zewnątrz i w środku, wybieramy stolik w środku ale przy otwartym oknie.

Jedzenie jest smaczne a wnętrza klimatyczne.

W doskonałych nastrojach idziemy pieszo w stronę terminalu promowego Kabataş.
Rejs po Bosforze
Mamy dwie możliwości.
Pierwsza to rejs bez zatrzymywania, tzw. NON-STOP BOSPHORUS TOUR, który trwa 1 godzinę 15 minut. Łódź wypływa z Kabataş o 10.30 a z Besiktas o 10.40.

Druga opcja to HOP ON – HOP OFF BOSPHORUS TOUR. Porty, w których można wysiąść to: Beşiktaş, Emirgan, Küçüksu, Beylerbeyi. Prom zaczyna kursować o 11.45 a kończy o 20.30.

Z przystani wypływamy punktualnie o 11.45. Jest to bardzo wygodna formuła. Bilet pozwala aby dowolnie, w swoim indywidualnym tempie zwiedzać miejsca postoju. Początkowo płyniemy bliżej europejskiej części Stambułu, mijamy Pałac Dolmbahcze, następnie Meczet Ortaköy.


Meczet Ortaköy to jedna z wizytówek miasta, oficjalna nazwa świątyni to „Wielki Meczet Imperialny” (Büyük Mecidiye Camii). Wzniesiony został w latach 1854 – 1856, za panowania sułtana Abdülmecida, w miejscu jeszcze starszego meczetu. Pracami kierowali dwaj ormiańscy architekci – Garabet Amira Balyan oraz jego syn Nigoğayos Balyan. Oni także odpowiadali za projekt Pałacu Dolmabahçe. Meczet jest w stylu neobarokom, wykonany z białego kamienia, posiada dwa minarety z pojedynczymi balkonami. Po wejściu do środka można zobaczyć piękną kopułę wykładaną mozaikami, porfirowy mihrab.

Mijamy pierwszy most bosfordzki.



W porcie Emirgan idziemy zobaczyć Twierdzę Rumeli Hisarı czyli Twierdzę Rzymską.
Wstęp 18,00 TL odo osoby.
Idziemy pieszo jednak nie jest to zbyt przyjemna wycieczka, proponuję skorzystanie z komunikacji miejskiej – 3 przystanki, my tak zrobiliśmy ale dopiero w drodze powrotnej. Twierdza została zbudowana w 1452 roku w zaledwie cztery miesiące przez Mehmeta Zdobywcę wnuka Bayazyda I, który wcześniej w 1391 roku zbudował bliźniaczą twierdzę Anadolu Hisarı na przeciwnym brzegu. Obie twierdze usytuowane w najwęższym punkcie cieśniny – tylko 660 metrów, przyczyniły się do zdobycia Konstantynopola w 1453 roku. Twierdze zapewniały kontrolę ruchu na Bosforze.



Po dwóch godzinach wracamy do portu i czekamy na HOP ON – HOP OFF BOSPHORUS TOUR. W drodze powrotnej prom płynie bliżej azjatyckiej części zatoki. Mijamy przepiękne wille z basenami usytuowane nad samą wodą. Niektóre z nich mogą być znane dla zwolenników tureckich telenoweli.

Na promie można kupić herbatę, napoje, lody. Jest też fotograf.
Na kolejnym postoju znajdujemy bardzo fajną i klimatyczną restaurację.


Rejs po Bosforze zajął nam cały dzień. Do apartamentu wracamy po 18.00.
W drodze powrotnej kupujemy Istanbul Kart.
Uniwersalna karta obsługująca każdy rodzaj transportu w Stambule – metro, autobusy, tramwaje, promy. Prawie przy każdym przystanku stoją automaty. Automat ma kilka języków do wyboru a sam zakup jest banalnie prosty. Wybieramy opcję 1 i za 10 TL mamy kartę, którą trzeba doładować – jest to kara prepaid. Nie ma co przesadzać z kwotą doładowania, ponieważ przy każdym kasowaniu czytnik podaje stan środków na karcie, stan środków można uzupełnić w dowolnym momencie. My kupujemy jedną kartę i korzystamy rodzinnie w czwórkę.

Linia tramwajowa nr T1, z której głównie korzystamy poruszając się po Stambule, jedzie od Pałacu Dolmbahcze przez most Galata, dzielnicę Sultanahmet, obok wielkiego bazaru, do dzielnicy Faith i dalej. Co potrzeba więcej?
W Stambule działają zabytkowe tramwaje. Najpopularniejszy z nich przejeżdża ulicą İstiklal Caddesi („Aleja Niepodległości” w dzielnicy Taksim). Codziennie oblegają go tłumy chętnych na przejażdżkę. Na trasie jest jedynie 5 przystanków. Podróż jest wolna, ponieważ prowadzi popularną ulicą handlową zamienioną w deptak. Drugą ciekawostką jest kolejka liniowa Tünel, która jest najstarszą linią metra w kontynentalnej Europie i drugą na świecie po Londynie. Kolejka uruchomiona została pierwszy raz w roku 1875 i nieprzerwanie jeździ do dnia dzisiejszego. Tunel ma 573 m długości i różnicę wysokości 60 metrów pomiędzy stacją Karaköy i Tünel Square. Podróż trwa ok. 1,5 minuty. Dziennie korzysta z niej ok. 15 tyś osób, w tym często turyści. Dawniej wagoniki napędzane były parą wodną, jednak po modernizacji w 1971 roku zasilane są elektrycznie. Jest to ciekawa atrakcja, którą warto odwiedzić. I oczywiście obie atrakcje są płatne za pomocą Istanbul Kart.
W apartamencie panuje przyjemy chłód i półmrok. Odpoczywamy i zbieramy siły przed wieczornym wyjściem.
Plac Taksim i İstiklal Caddesi
Po 15 minutach pieszo jesteśmy chyba na najbardziej ruchliwym placu, jest mnóstwo ludzi, świateł, kawiarni. Nazwa Taksim pochodzi od ośmiobocznej stacji dystrybucji wody, po turecku „taksim” znaczy „dystrybucja”. Wspomnianą stację zbudowano w 1732 roku za czasów sułtana Mahmuda I i miała zasilać domy w części Beyoglu, która wiecznie cierpiała na jej niedobór. W centralnej części ustawiony jest Pomnik Repbuliki (Cumhuriyet Aniti). Rzeźba z 1928 roku przedstawia Ataturka wraz z żołnierzami. To właśnie tutaj 10 listopada przychodzą mieszkańcy Stambułu, aby punktualnie o 9:05 przez minutę w bezruchu oddać cześć byłemu przywódcy Turcji.


I dziemy wzdłuż İstiklal Caddesi, jednej z najbardziej popularnych ulic miasta. Po obu stronach ekskluzywne sklepy, butiki. Kierujemy się w stronę wieży Galata, ruch powoli maleje, robi się bardziej kameralnie.
Po paru minutach spaceru jesteśmy na moście Galata. Jest prawie północ a niestrudzeni rybacy nadal zarzucają wędki.

Kierujemy się w stronę knajpki gdzie można kupić kanapkę z makrelą czyli Ekmek Balik. Most Galata jest bardzo interesujący. Górą odbywa się normalny ruch samochodowy i tramwajowy. Poziom niżej znajdują się restauracje z miejscowym jedzeniem.

Tym razem „bułkę z rybą” jemy na małym statku zakotwiczonym obok mostu. Jest to najlepszy Balik Ekmek.

Korzystamy z karty i podjeżdżamy dwa przystanki. Dla nas wieczór dobiegł końca. Chociaż miasto nie ma zamiaru spać.
Pałac Dolmabahçe
Został zbudowany w latach 1842 – 1853 przez sułtana Abdülmecida I. Został zaprojektowany w stylu zachodnioeuropejskim na wzór paryskiego Luwru czy angielskiego Pałacu Backingham. Budowa Pałacu opróżniła znacznie skarbiec sułtański, pogłębiając kryzys, w którym pogrążone było Imperium. Pałac położony jest wśród przepięknych ogrodów, co też oznacza jego nazwa Dolmabahçe -„Pełny Ogród”. Po obaleniu sułtanatu i utworzeniu Republiki Tureckiej Pałac służył jako siedziba Mustafy Kemala Atatürka, tutaj też umarł 10 listopada 1938 roku o godzinie 9.05 rano. Do dzisiaj wszystkie zegary pałacowe wskazują tę godzinę.
Pałac zamknięty jest w poniedziałki i czwartki.
Cena biletu do budynku głównego, haremu, sali zegarowej czyli do Selamlik+Harem to kwota 360,00 TL za 4 osoby.
Rano przed Pałacem spotkała nas niespodzianka – koncert.




Zaraz przy wejściu do Pałacu musimy nałożyć bardzo twarzowe niebieskie obuwie ochronne. Powoli przemierzamy korytarze, od komnaty do komnaty. Przepych, rozmach to pierwsze określenia, które przychodzą mi do głowy. Pałac nas nie urzeka, dużo bardziej podobał mi się Pałac Topkapi, miał styl, charakter i historię. Po około 3 godzinach wychodzimy. Zmęczeni, spragnieni wody i toalety.
Zaraz obok wieży zegarowej jest miejska, bezpłatna, duża i czysta toaleta. Korzystamy.
Pragnienie gasimy w kawiarni za przystanią promową zaraz nad wodą – sandwicze i herbata smakują wybornie w tej scenerii.
W czasie poprzedniego pobytu w Stambule zwiedziliśmy Błękitny Meczet, Hagie Sophia, Pałac Topkami, cysterny zwiedziliśmy poprzednim razem.
Teraz jedziemy aby usiąść obok fontanny naprzeciw Hagia Sophia i odpocząć. Tak po prostu, poczuć ten nieskrepowany klimat.

Pieszo idziemy w stronę mostu Galata i Bazaru Egipskiego nazywanego również Korzennym. Bazar posiada bardzo długą tradycję w handlu przyprawami, ponieważ powstał już w latach sześćdziesiątych XVII wieku jako część kompleksu Nowego Meczetu – opłaty czynszowe płacone przez handlarzy były przeznaczane na utrzymanie meczetu oraz na działalność charytatywną. Bazar Egipski jest tłumnie odwiedzany przez turystów, poszukujących na nim powiewu egzotyki, przypraw, herbaty, bakalii. Bazar Egipski czynny jest codziennie za wyjątkiem niedzieli, w godzinach od 8.30 rano do 18.30 wieczorem.
Wracamy do apartamentu. Następnego dnia planujemy wcześnie wyjechać aby uniknąć porannego szczytu komunikacyjnego.
Zapraszam również na filmowy skrót naszego pobytu w Stambule.
oraz sprzed dwóch lat
Tekst: Beata
Zdjęcia: Grzegorz