Po spontanicznej decyzji wylądowaliśmy w Cagliari na Sardynii, gdzie szukając pięknych miejsc na południowym wybrzeżu trafiliśmy na:
Wybrzeże Costa Verde czyli Arburese.

Z drogi SS126 zjechaliśmy na drogę SP66, w stronę miasteczka Ingurtosu.
Okazało się to strzałem w dziesiątkę, ponieważ nagle znaleźliśmy się gdzieś na przełomie XIX i XX wieku, w jednym z wymarłych górniczych miasteczek na Sardynii.
Wrażenie było niesamowite, kręta, górska droga a wokół opuszczone domy, kościół i kopalnia.
Bardzo mnie zaintrygowało to miejsce, ten klimat, zaczęłam szukać informacji o tym miejscu.
Historia miasteczka Ingurtosu.
Około 1830 roku odkryto tutaj złoża mineralne Gennamari a następnie dwóch genueńskich przedsiębiorców Marco i Luigi Calvo w 1853 roku utworzyli Towarzystwo Mineralogiczne. W 1857 roku w Paryżu powstaje Societé Civile des Mines d ’ Ingurtosu et Gennamari, której pierwszym prezesem zarządu zostaje niemiecki inżynier Bornemann.
W latach 1870–1880 powstaje pierwsza studnia wydobywcza – Pozzo Ingurtosu. Wokół obecnego Piazza Cantina zaczynają pojawiać się budynki, rozpoczyna się budowa budynku zarządu, tzw. „zamku”, ponieważ został zbudowany z czystego granitu Arburese, przypomina królewski dwór Wartburga w Eisenach w pełnym bawarskim stylu.
Powstaje duże centrum wydobywcze, które na początku XX wieku stanie się jednym z największych na Sardynii.
Kompleks wydobywczy zostaje podzielony na dwa obszary: w górę rzeki, wieś i stocznie Casargiu ; poniżej wyciągów Bau.
W 1899 następuje sprzedaż na rzecz angielskiej firmy Pertusola.
Nowe kierownictwo wprowadza unowocześnienia i dosyć mocno rozwija kopalnię. Głównym motorem tych zmian był lord Thomas Alnutta Brassey. Zostaje utworzona szkoła podstawowa, wybudowany szpital, który zastąpił istniejące ambulatorium, kościół Santa Barbara a w wiosce zaczęła działać poczta, sklep, sklep tytoniowy czy komisariat policji.
W wyniku rozwoju regionu powstało siedem wiosek rozmieszczonych w dolinie: Casargiu, Bau, Gennamari, Pitzinurri, Ingurtosu, Pireddu i Naracauli , wszystkie połączone drogami.
Niestety 12 listopada 1919 roku lord Brassey zmarł w wyniku wypadku w Westminster w Londynie. Śmierć Brasseya oznaczała koniec złotej ery wydobywczej na Sardynii.
Po II wojnie światowej wioski liczyły około 1595 mieszkańców (131 w Gennamari, 428 w Ingurtosu, 305 w Naracauli, 235 w Pireddu, 380 w Pitzinuri i 84 w Casargiu).
Jeszcze w latach pięćdziesiątych wybudowano nowe budynki: salę dla klubu pracowniczego, sale gier i stołówkę z zakwaterowaniem na wyższych piętrach, pensjonaty, kino i boiska sportowe.
Jednak już w roku 1965 kopalnia zaprzestaje działalności górniczej. Budynki szybko niszczeją i obecnie Ingurtosu to miasto duchów.


Mijamy miasteczko i jedziemy dalej SP4, na rozwidleniu skręcamy w lewo.
Wokół drogi zaczynają pojawiać się wydmy, po chwili dojeżdżamy na duży, położony nad samym morzem parking.
Wybrzeże Arburese
rozciąga się od Capo Frasca na północy do Capo Pecora na południu i obejmuje całe wybrzeże prowincji Medio Campidano, prawie 47 kilometrów.
My trafiliśmy na plażę Piscinas.


Nieopodal parkingu położony jest rewelacyjny hotel La Dune Piscinas.
Na małych wydmach widać pozostałości po działalności wydobywczej – tory, wagoniki.
My udaliśmy się na wydmy, z których rozciągał się niesamowity widok na hotel, plażę i morze.




Niestety hotel nie był w zasięgu naszych możliwości finansowych, szkoda, bo położony na odludziu, przy przepięknej plaży spełniał wszelkie kryteria udanego wypoczynku.
Nieco dalej od morza położony jest Camping Sciopadroxiu.
Wracając nie przejeżdżaliśmy już przez wymarłe miasteczko, na rozwidleniu skręcamy w lewo i przejeżdżamy przez czerwoną rzeką Rio Irvi, a następnie Rio Piscinas, która wypływa z kopalni Casargiu.
Jedziemy bardzo długi czas przepiękną, krętą drogą SP4.
Nasz następny nocleg zaplanowaliśmy w S’Archittu.
