Litwa, Łotwa i Estonia po bezdrożach
to cel naszej wyprawy
Dzień Ósmy
Trasa: Ryga
Ryga, stolica Łotwy, miasto, które trzeba zobaczyć, miasto, w którym należy się zgubić w plątaninie secesyjnych uliczek i poczuć ten niesamowity klimat.
Nazwa Ryga wywodzi od słowa ringi, które w tłumaczeniu znaczy zakole rzeczne co jest faktem, ponieważ stolica leży rzeką Dźwiną, w okolicy jej ujścia do morza.

Jednym z najbardziej charakterystycznych budynków jest Dom Bractwa Czarnogłowych. Było to zrzeszenie bogatych i niezamężnych niemieckich kupców. Fasada budynku zachwyca intensywnością kolorów. Budynek został zniszczony podczas II Wojny Światowej, ale został odrestaurowywany w latach 90 XX wieku.

Ryga w swojej historii nazywana była „perłą Bałtyku” – ze względu na wielkość i uprzemysłowienie, „małym Paryżem” – z uwagi na ilość imprez i bogate życie kulturalne czy też ,,przedmieściami Londynu” przez samego Napoleona, ponieważ przypominała mu stolicę Wielkiej Brytanii.
„Trzej bracia” (Tris brali) – zdjęcie poniżej, to kompleks trzech średniowiecznych kamieniczek stojących przy ulicy Małej Zamkowej (Maza Pils). Najstarszy budynek – numer 17 pochodzi z XV wieku i jest on utrzymany w stylu surowego gotyku. Cechuje go gotycki schodkowy szczyt i białe tynki.
Środkowa kamieniczka, pod nr 19, została zbudowana w 1646 roku, w stylu modnego na terenie Europy Północnej manieryzmu niderlandzkiego. Data zakończenia budowy została oznaczona metalowymi cyframi na wysokości drugiego piętra.
Pod numerem 21 wznosi się najmłodszy, wąski dom z XVIII wieku, wzniesiony w stylu barokowym.
Nazwa kamieniczek pochodzi poprzez analogię do podobnych budynków w Tallinnie, które noszą nazwę “Trzech Sióstr”. Budynki zostały odnowione w latach pięćdziesiątych XX wieku. Obecnie w kompleksie mieści się siedziba Muzeum Architektury Łotwy.

W stolicy mieszka 1/3 ludności Łotwy a mimo to Ryga się wyludnia, przez ostatnie 30 lat straciła ponad 250 tysięcy mieszkańców i proces ten trwa.



Najlepszą pamiątką z Rygi jest Black Balsam czyli łotewski alkohol, produkowany z 24 ziół, kwiatów, pąków, soków, korzeni, olejów i jagód, przygotowywany w dębowych beczkach. Według Gavina Hainesa z „Telegraph Travel’s”, to krzyżówka Jagermeistera i syropu na kaszel.
Nam Black Black Balsam nie przypadł do gustu i zakupiliśmy inny trunek do spróbowania.

Ryga jest bardzo zielonym miastem ma ponad 7000 hektarów w parkach, skwerach i bulwarach. Łotwa w ponad połowie składa się z lasów, ma 498 km wybrzeża, płynie w niej aż 12 tysięcy rzek i 2.256 jezior.




To miasto słynie przede wszystkim z architektury secesyjnej. W mieście znajduje się około 700 budynków w tym stylu.


Łotysze mówią płynnie po rosyjsku ponieważ aż 26,9% ludności to Rosjanie, 62,1% stanowią Łotysze, 3,3% Białorusini, 2,2% Ukraińcy, 2,2% Polacy, 1,2% Litwini, 0,3% Romowie, 0,3% Żydzi, 0,1% Niemcy, 0,1% Estończycy i 1,3% – inni.
W hotelu, w którym się zatrzymaliśmy, w restauracji, w której jedliśmy czy w barze z drinkami, wszędzie królował język rosyjski


Zatrzymaliśmy się w hotelu Bella Center Hotel, do centrum mieliśmy 10 minut pieszo a za przejazd taksówką zapłaciliśmy 6,60 euro. Następnego dnia korzystaliśmy już z elektronicznych hulajnóg.

Na hulajnogach pojechaliśmy na zakupy do słynnych hal targowych.


Pierwsza hala to niesamowity wybór ryb świeżych, wędzonych czy kawioru.
W następnej możemy nabyć nabiał, sery, wypieki.
My przez przypadek kupiliśmy słodkie rogaliki z boczkiem – dziwny smak.

W trzeciej mamy niezliczoną ilość kiszonek i specyficzny zapach. Czwarta hala jest w remoncie.
Polecam Rygę na weekend, na dzień czy na tydzień.
Beata