Dzisiaj ciekawostka, która zaskoczyła nas w Chile a później w Argentynie.
Przydrożne kapliczki
Wjeżdżając po raz pierwszy do Puerto Nathales w Chile , na obrzeżach miasta spotkaliśmy się z dużą ilością pustych butelek, poukładanych na poboczu.

Stwierdziliśmy, że to pewnie miejsce blisko wysypiska śmieci, taki urok tego kraju.
Następnego dnia zauważyliśmy czerwoną kapliczkę otoczoną butelkami, później następną itd. Różne wielkości, kształty, aranżacje – popytaliśmy miejscowych i dowiedzieliśmy się, że wszystkie są poświęcone Difunta Corea.

Difunta Corea – pierwsza legenda
Z czeluści internetu jak głosi legenda dowiedzieliśmy się, że Difunta Corea wyruszyła na pustynię w poszukiwaniu swojego męża, który został przymusowo wcielony do wojska a następnie, kiedy dopadła go choroba, porzucony na pustyni. Kobieta z małym synkiem, którego niosła na rękach poszła na pustynię by odnaleźć męża. Niestety zmarła z pragnienia a jej ciało znaleźli po kilku dniach argentyńscy gaucho, którzy pędzili tam stada bydła. Jednak syn Difunty cudem przeżył, leżąc w ramionach swej martwej matki i gaucho zabrali dziecko ze sobą. Difunta została pochowana w miejscowości Vallecito a jej bohaterska historia szybko rozpowszechniła się w okolicy.
Difuntę szczególnie upodobali sobie kierowcy i to oni zostawiają przy kapliczkach symboliczne butelki z wodą by ugasić pragnienie Difunty.

Ale to nie wszystko.
Gauchito Gil – druga legenda
Czerwone kapliczki bez butelek wody poświęcone są pamięci innego argentyńskiego bohatera – Gauchito Gila.

I znów jak głosi legenda Gaucito Antonio Gil był młodym farmerem, którego uczuciem obdarzyła bogata wdowa. Był jednak inny zainteresowany – szef miejscowej policji. Oskarżył on Gauchita o kradzież i próbował go zgładzić. By ujść z życiem młody Gauchito zaciągnął się do wojska i przez długi czas walczył przeciwko armii paragwajskiej. Wrócił do wioski otoczony sławą bohatera.
Po jego powrocie w Argentynie rozpoczęła się wojna domowa i Gauchito znów musiał wrócić do walki. Młody farmer nie chciał brać udziału w wojnie, gdzie brat występował przeciwko bratu dlatego ukrywał się w lesie i zyskał sobie wkrótce sławę „Robin Hooda”. W końcu został złapany przez policję, który podciął mu gardło. Podobno przed śmiercią Gauchito powiedział policjantowi, że jego syn jest ciężko chory lecz może go ocalić, co okazało się prawdą. Wdzięczny ojciec rozsławiał wszędzie imię Gauchita, dzięki któremu wstawiennictwu stał się cud.
Od tej pory przy drogach stawia się małe, zwykle czerwone kapliczki poświęcone osobie Gauchito Gila. Czy tych kapliczkach zostawia się drobne podarunki, takie jak monety, słodycze, papierosy a czasem nawet butelki wina czy puszki z piwem.
San Expedito – prawdziwy święty
Mamy jeszcze jedną postać – San Expedito jako jedyny z tych trzech postaci uznawany jest przez Kościół Katolicki. Expedito ma kapliczki w kolorze zielonym, jednak tych nie spotkaliśmy na swojej drodze.



No i tak jechaliśmy sobie przez argentyńską pampę i mijaliśmy mniejsze i większe przydrożne kapliczki.
Przyznam, że ilość kapliczek, ilość zostawionych butelek wprawiała nas w osłupienie i udowadniała, że legendy nadal żyją wśród nas.
Pozostałe wpisy z Patagonii:
Jak samodzielnie zorganizować wyjazd do Patagonii – Patagonia 2024 #1
Trekking w Torres del Paine – Mirador Cóndor i camping Lago Pehoe – Patagonia 2024 #2
Trekking w Torres del Paine – zobaczyć słynne wieże w 50 urodziny – Patagonia 2024 #3
Najpiękniejsze szlaki trekkingowe Argentyny zaczynają się w El Chalten – Patagonia 2024 #5
Trekking – z El Chalten nad Lagunę Torre – Patagonia 2024 #6
Trekking – z El Chalten nad Lagunę de los Tres, pod Fitz Roya – Patagonia 2024 #7
https://hawranki.pl/lodowiec-perito-moreno-to-najwieksza-atrakcja-el-calafate-wyprawa-do-patagonii-2024/