Do El Chalten dojechaliśmy po zachodzie słońca.
Po całym dniu prostej i monotonnej drogi ostatnie 80 kilometrów było bardzo malownicze. Początkowo droga prowadziła wzdłuż jeziora Viedma a następnie otworzył się przepiękny widok na cały masyw górski z wyraźnie zarysowanymi szczytami Cerro Torre i Fitz Roya.
Cerro Fitz Roy jest znakiem rozpoznawczym Andów argentyńskich, nawet bardziej niż najwyższy szczyt Ameryki Południowej – Aconcagua.
Swoją nazwę przyjął od kapitana statku Beagle, Roberta Fitz Roya a nazwał go tak największy argentyński eksplorator Patagonii – Perito Moreno (na jego cześć nazwano najsławniejszy lodowiec ale o tym później).
Granitowe, strome zbocza Fitz Roya górują wyraźnie nad całym El Chalten, jak i całym pasmem Andów w tym rejonie i nie pozwalają oderwać od siebie wzroku.
Obok widoczne jest Cerro Torre, uznawane za jeden z najpiękniejszych i najtrudniejszych szczytów wspinaczkowych.
El Chalten – pierwsze wrażenia
Do El Chalten, które położone jest w dolinie prowadzi tylko jedna droga.

El Chaltén czyli „błękitna góra” jest indiańską nazwą szczytu Fitz Roy, który góruje nad miastem. Tak, jest to miejscowość bardzo turystyczna, jedna główna ulica, mnóstwo hoteli i pensjonatów.
W El Chaltén tłoczno robi się dopiero wieczorem, w licznych restauracjach czy barach, kiedy strudzeni wędrowcy wracają ze szlaków.
W El Chalten nie mieliśmy rezerwacji hotelowej, myśleliśmy raczej o miejscu na campingu. Niestety, okazało się, ze w miejscowości nie ma działającego campingu. Najbliższy był 25 kilometrów od miasteczka, w stronę lodowca Helmut.
Zdecydowaliśmy, że najpierw zjemy kolację na poprawę nastroju a później zdecydujemy co dalej.


Po namyśle, wróciliśmy na parking przy drodze dojazdowej do El Chalten, jakieś 6,5 kilometra od centrum – tutaj.
Idealny widok na Fitz Roya
Jeżeli już mieliśmy spać na parkingu bez udogodnień to przynajmniej z widokiem.
A wieczorne widoki nas nie zawiodły.
I nie byliśmy sami. Co chwilę podjeżdżał busik z nową grupą fotografów. Całe szczęście nie trwało to długo.

Ja mówią „Apetyt rośnie w miarę jedzenia” – więc my również po całkiem udanej wieczornej sesji zaplanowaliśmy poranne zdjęcia nastawiając budzik na 6.30 rano.
6.30 ciemno
7.00 ciemno
7.30 ciemno
I nagle podjechał jeden, drugi, trzeci bus – czyżby powtórka z wczoraj?
Grzegorz pierwszy wyszedł z busika – słyszę tylko – chodź szybko, pospiesz się…
No szybciej się nie da, trzy warstwy odzieży, to trochę trwa.
Bo w nocy było naprawdę zimno, co najmniej 5 stopni na minusie. Wszystkie szyby w naszym busiku były zamarznięte.


Poranne widoki były niesamowite, pogoda idealna, no mogłoby być trochę cieplej.
Grupa fotografów z busów wraz z przewodnikiem od razu poszła gdzieś dalej. Zabraliśmy sprzęt i poszliśmy za nimi. Jakieś 600-800 metrów od parkingu był kanion, rzeka.
No bajka.
Wcisnęliśmy się gdzieś pomiędzy to zacne towarzystwo i staraliśmy się uchwycić promienie wschodzącego słońca, które oświetlały Fitz Roya.

Przyznam, że to jedna z ładniejszych panoram górskich, jakie widziałam.



El Chalten to jedno z najmłodszych miast Argentyny, powstało w 1985 roku i cały czas się rozwija. Co roku jak magnez przyciąga miłośników trekkingu z całego świata.
Wśród wielu dostępnych, jednodniowych szlaków wybraliśmy dwa najpopularniejsze i podobno najpiękniejsze widokowo:
- Nad Lagunę de los Tres u stóp Fitz Roya,
- Nad Lagunę Torre u stóp Cerro Torre.
No to śniadanie i w drogę.
Dzisiaj idziemy nad Lagunę Torre.
Pozostałe wpisy z Patagonii:
Jak samodzielnie zorganizować wyjazd do Patagonii – Patagonia 2024 #1
Trekking w Torres del Paine – Mirador Cóndor i camping Lago Pehoe – Patagonia 2024 #2
Trekking w Torres del Paine – zobaczyć słynne wieże w 50 urodziny – Patagonia 2024 #3
Chile i Argentyna – Trochę legend spotkanych po drodze – Patagonia 2024 #4
Trekking – z El Chalten nad Lagunę Torre – Patagonia 2024 #6
Trekking – z El Chalten nad Lagunę de los Tres, pod Fitz Roya – Patagonia 2024 #7
https://hawranki.pl/lodowiec-perito-moreno-to-najwieksza-atrakcja-el-calafate-wyprawa-do-patagonii-2024/