Plaża Murići – najpiękniejsza nad jeziorem Skadar

Balkan Express

Dzień dziesiąty

W drodze do Murići

Pierwszy przystanek

Petrovac

to mała, spokojna miejscowość, której największą atrakcją jest Zamek Kastio.

Zaparkowaliśmy na Monte Casa Parking  kilkanaście metrów od promenady i punktu widokowego.

Aby dojść do tego miejsca należy z parkingu skręcić w lewo, leśną ścieżką lekko w górę – około 500 metrów.

A tutaj widok z zamku na punkt widokowy, na którym byliśmy wcześniej.

Zamek Kastio okazał się tylko ładnym punktem widokowym przy hotelu urządzonym w zabytkowych wnętrzach. Nie ma tutaj nic do zwiedzania.

Na nadbrzeżu jest całkiem spora oferta rejsów na pobliskie wyspy i malownicze zatoczki.

My skorzystaliśmy z bogatej oferty gastronomicznej i przyznam, że ciężko było wybrać przy której kafejce usiąść.

Chcieliśmy dzisiaj dojechać do Virpazar i dalej do plaży Murici.

Można to zrobić na dwa sposoby:

– stromą,krętą i widokową drogą M2 – z centrum Petrovac prosto w góry

– skorzystać z super nowoczesnego, płatnego dodatkowo tunelu Sozina, należy jechać dalej w kierunku Sutomore i przed centrum miejscowości skręcić w drogę E80.

Pojechaliśmy oczywiście krętą drogą a dodatkowo skręciliśmy z drogi M2 i „skrótem” dojechaliśmy za tunel Sozina na E80 i dalej już bez asfaltu do Virpazar.

Virpazar

to centrum turystyczne tego regionu. To tutaj można wynająć łódź z przewodnikiem lub zorganizowany rejs po Parku Narodowym Jezioro Szkoderskie. Jednocześnie z uwagi na swoje położenie na cyplu, miejscowość jest bardzo ciasna. My przejeżdżaliśmy dwukrotnie i za każdym razem w okolicy mostu był korek. Samochód najlepiej zostawić po drugiej stronie głównej drogi na parkingu.

Wstęp do Parku Narodowego to 4 EUR od osoby ale nie ma oficjalnych kas, opłata pobierana jest przy rezerwacji rejsu, który kosztuje około 15-20 EUR od osoby czy noclegu.

Z Virpazar pojechaliśmy drogą wzdłuż jeziora na południe.

Droga miejscami jest bardzo wąska, na jeden samochód a czasami wije się nad przepaściami bez żadnych barierek.

Ale widoki zachwycają.

Jeżeli lubicie miejscowe nalewki, wino czy rakiję tak jak my to polecamy apartamenty NINO. Takie malutkie centrum miejscowości, z parkingiem, cmentarzem i pomnikiem upamiętniającym poległych. Przemiła Gospodyni zgodnie z tutejszym zwyczajem poczęstowała nas wszystkim co miała.  Nam najbardziej smakowało słodkie wino oraz nalewka z kawą ale wiadomo, każdy ma swoje smaki.

I wreszcie zobaczyliśmy nasz dzisiejszy cel – miejscowość Donji Murići.

Sam zjazd do miejscowości był spektakularny.

Donji Murići to mała miejscowość usytuowana na zboczu góry. Należy pojechać dalej na parking przy jeziorze.

Pierwsza opcja to zostawić TUTAJ samochód i plażować na ładniejszej plaży w prawo od parkingu.

Druga opcja to pojechać w lewo wzdłuż jeziora gdzie jest sporo miejsc parkingowych a droga kończy się wjazdem na camping.

Murići

Camping Konoba Murići to tak naprawdę niezbyt duży plac i kawałek sadu, położony pomiędzy konobą  a domkami do wynajęcia.

Sanitariaty całkiem w porządku, cena za camping również – 20 EURO za 4 osoby dorosłe, namiot i samochód.

Jedzenie przygotowane przez żonę właściciela bardzo smaczne.

Camping – widok z drona.

I popołudniowi goście.

Łagodne zejście do jeziora, brak traw i ciepła, słodka woda. Idealne warunki do pływania. Przy brzegu trochę kamieni.

I kilka fotek z rana, kiedy światło czyni cuda.

Przy parkingu jest stary pomost, taki ogromny, zastanawialiśmy się kiedy został zbudowany i jakie łodzie tutaj cumowały. Może kiedyś był wyższy poziom wody?

Beska Monastery

Na wyspie Beska naprzeciwko plaży Murići, znajduje się klasztor, na lądzie często słyszeliśmy dzwony.

Niestety nie popłynęliśmy na wyspę. Zdjęcie poniżej zapożyczone.

Bez problemu można umówić rejs na wyspę u miejscowych rybaków.

To tyle z plaży Murići a jutro ciąg dalszy objazdu jeziora.

Dzień poprzedni Balkan Express:

Magiczne Veslo – gdzieś na Półwyspie Luštica

Dzień następny Balkan Express:

Wokół rzeki Crnojevića

Zapraszamy na nasz kanał na yt.

Beata i Grzegorz

Menu