Lodowiec Perito Moreno to największa atrakcja El Calafate – Patagonia 2024 #8

Dzisiaj mieliśmy do przejechania niewiele ponad 200 kilometrów, do El Calafate, które było następnym punktem naszej wyprawy.

El Calafate

Miasto od razu zrobiło na nas dobre wrażenie. Czysto, dużo roślinności, niesamowity kolor Jeziora Argentyńskiego, nad którym jest położone.

Miasto El Calafate wzięło swoją nazwę od rośliny „el calafate”, która rośnie w Patagonii. W Argentynie robi się z niej dżemy, nalewki, desery, lody. Jest znakiem rozpoznawczym tego regionu – mówi się, że kto raz jej spróbuje, wróci do Patagonii.

Większość osób przyjeżdża do El Calafate aby zobaczyć słynny lodowiec Perito Moreno.

My też jutro mieliśmy taki plan a dzisiaj znów rzeczy praktyczne, czyli: paliwo, jedzenie, nocleg.

Jak zwykle zaczęliśmy od jedzenia. Mieliśmy ochotę na argentyńskiego steaka, którego polecam w Mako Premium Bar.

Jak wspominałam we wcześniejszych wpisach, Patagonia czy to chilijska czy argentyńska nie jest tania. Koszt 2 steaków, z winem i dodatkami to prawie 300,00 złotych. Był to jednak najlepszy steak jaki w życiu jedliśmy.

El Calafate dysponuje bardzo rozbudowaną bazą noclegową. My na nocleg wybraliśmy Hotel Las Dunas, przyjemnie położony nad jeziorem. Chciałabym polecić nocleg w tym miejscu, jednak śniadanie a raczej jego brak nie pozwala na pozytywną opinię.

Wzdłuż jeziora cięgnie się kilkukilometrowa promenada, dodatkowo jest rezerwat ptaków – Reserva Laguna Nimez. Wstęp do rezerwatu jest płatny, a obejście całości zajmuje około godziny. Jednak, może z uwagi na wczesną porę dnia – 10.00 rano, ptaki nie były zbyt przyjaźnie nastawione do człowieka.

Flamingi najlepiej widoczne były w centrum miasta, przy promenadzie, więc raczej nie warto płacić 50,00 złotych za spacer wśród zarośli.

Glacier Perito Moreno

Po niby śniadaniu, zmarnowanej godzinie na rezerwat ptaków, pojechaliśmy w stronę lodowca

Po około 50 kilometrach na drodze jest budynek Parku Narodowego, w którym należy się zatrzymać i zakupić bilety wstępu. Opłata wynosi około 12 złotych za osobę.

Następne 30 kilometrów jest bardzo widokowe, gdzieś pośrodku jest bardzo fajne pole biwakowe (bez możliwości rozbicia namiotu) z zapleczem sanitarnym.

Obsługa ruchu turystycznego jest dobrze przygotowana.

Po dojechaniu na miejsce, od razu jesteśmy kierowani na parking dla odwiedzających. Następnie bezpłatny bus, który kursuje co kilka minut dowozi nas na górny parking, z którego startują ścieżki z widokiem na lodowiec. Każda ścieżka jest dokładnie opisana i oznaczona kolorami.

Takie rozwiązanie sprawia, że nie odczuliśmy tłumu a naprawdę było mnóstwo autokarów, busów czy samochodów osobowych. Pochwała również za pomysł i poprowadzenie ścieżek w powietrzu, nad roślinnością.

Spacerując, mogliśmy podziwiać lodowiec raz bliższa, raz z dalsza, czy bardziej z boku, bo tak prowadziła nas ścieżka. W najlepszych miejscach widokowych zbudowane są tarasy widokowe i przyznam, że mogłabym tak stać, patrzeć i słuchać. Najlepsze były odgłosy pękającego lodu, wszyscy czekali aby to zobaczyć.

Na górnym i na dolnym parkingu działa restauracja, jest sklep z pamiątkami, toalety.

Lodowiec można podziwiać również z pokładu statku. Działają tutaj dwie przystanie, gdzie można taką wycieczkę wykupić.

Pierwsza, poniżej parkingu dla samochodów osobowych, druga wcześniej przed wjazdem na parking – tutaj. Tutaj również można wykupić wycieczkę trekkingową po lodowcu.

My niestety nie możemy się podzielić wrażeniami ani z wycieczki statkiem, ani z trekkingu po lodowcu. Pierwsza, nie wzbudziła naszego zainteresowania a druga atrakcja była zbyt droga.

Wróciliśmy również busem, z górnego parkingu na dolny, gdzie czekał na nas zaparkowany busik.

Z tego co pamiętam, jest również ścieżka spacerowa, którą można wrócić na parking.

Trochę faktów o lodowcu

Lodowiec Perito Moreno jest największą atrakcją Parku Narodowego Los Glaciares. W 1982 roku cały ten obszar, zajmujący 4500 km kw., został wpisany na listę UNESCO.

Lodowiec Perito Moreno ma 250 km kw powierzchni, 30 km długości i 5 km szerokości. Czoło tej błękitnej masy lodowej wznosi się na wysokość 60 metrów. Część lodowca jest schowana (na głębokość 140–170 m) pod powierzchnią wody.

Wyjątkowym czyni go fakt, że lód cały czas pracuje, zmienia się i każdego dnia postępuje o około 2 metry. Należy do niewielu lodowców, które zamiast się kurczyć, powiększają swoje rozmiary. Żaden inny nie rośnie w takim tempie.

Przyznam, że bardzo się cieszymy, że zobaczyliśmy to cudo natury. Początkowo nie bałam przekonana, bałam się, że komercja i ogromna popularność zniszczyły autentyczność tego miejsca.

Pozostałe wpisy z Patagonii:

Menu