Balkan Express
Dzień jedenasty
Wokół rzeki Crnojevića
Jeśli ścieżka jest piękna,
nie pytajmy, dokąd prowadzi.
Anatole France

Crnojevića
to rzeka w Czarnogórze, która wypływa w pobliżu miejscowości o tej samej nazwie Rijeka Crnojevića, a wpływa do północno-wschodnich brzegów Jeziora Szkoderskiego.
Długość rzeki wynosi około 13 km.

Z miejscowości Virpazar jedziemy krętą drogą ostro do góry. Po prawej stronie cały czas mamy pięknie meandrującą rzekę Crnojevića.





Przy drodze jest kilka punktów widokowych.
Pierwszy punkt widokowy, na którym się zatrzyaliśmy to kawiarnia Macalov Brijeg.

Następny przystanek to miejscowość Rijeka Crnojevića, której centrum skupia się wzdłuż rzeki i starego mostu.


Przy moście, na polanie znajduje się camping (widok z mostu na polanę gdzie można rozbić namiot)
Kilkanaście metrów wyżej jest jeszcze jeden most – tylko dla ruchu pieszego.
Następny punkt widokowy to – Pavlova Strana.



Nie ma w tym miejscu parkingu, trzeba zatrzymać się przy wąskiej drode, łatwo też jest przejechać to miejsce.
Główna droga prowadzi nadal wzdłuż rzeki a my zaraz za punktem widokowym skręcamy w lewo, doga jest jeszcze bardziej wąska, pnie się serpentynami ostro w górę.

Podziwiamy widoki a po kilku kilometrach wracamy w stronę rzeki i kierujemy się na miejscowość Dodoši.
I znów jedziemy drogą na jeden samochód, zawieszoną nad przepaścią a z prawej strony spektakularne widoki na Karuč.

Karuč i Dodoši to małe, rybackie miejscowości nad brzegiem jeziora Skadar. Przejeżdżając przez nie miałam wrażenie, że przeniosłam się w czasie.
Przejechaliśmy przez bardzo wąski most. Nawet nie wiem czy nasza terenówka mogła nim przejechać!!!


A po drugiej stronie raj – mnóstwo dróg szutrowych.



Jesteśmy gdzieś pośrodku niczego – bardzo nam się to podoba.
Znajdujemy fajne miejsce nad rzeką na obiad.

Następna klimatyczna miejscowość to Žabljak Crnojevića.
Tutaj zrobiliśmy przerwę na barce.
Stado kaczek, rzeka, linie wodne. Sceneria odpowiednia na lampkę wina.



Właścicielka zaproponowała nam rejs po rzece – oczywiście odpowiedzieliśmy twierdząco.
Wycieczka nie była droga – 20 EUR za 4 osoby, czas około 2 godziny i tylko my na łódce.



I to był strzał w dziesiątkę.
Zresztą zobaczcie sami.









Przepływaliśmy pod mostkiem, który godzinę wcześniej pokonaliśmy samochodem.


Po dwóch godzinach wróciliśmy na barkę.
Po kilkunastu kilometrach wróciliśmy do cywilizacji.
Wjechaliśmy do Podgoricy i nie było to miejsce, w którym chcieliśmy być.
Mimo wszystko wolimy takie opuszczone, zagubione miejsca, gdzie czas się zatrzymał a ludzie żyją wolniej.
Mam wtedy wrażenie, że i moje życie biegnie spokojniej, przynajmniej przez tą krótką chwilę.
W Podgoricy nie byliśmy długo, duży market aby uzupełnić zapasy, bankomat aby uzupełnić gotówkę, stacja paliw aby dolać bak do pełna.
Niecała godzina i wyjeżdżamy ze stolicy Czarnogóry.
Jedziemy w góry…
Nasz dzień następny: